czwartek, 29 marca 2012

mniam mniam

czyli co dziecko może zjeść.
Do tej pory najmłodszy nie pobił starszego w jedzeniu dziwnych rzeczy (bo tenże zjadł suchą kocią karmę myśląc, że to jakieś chrupki)...
Ale w sobotę byli dziadkowie było super ciepło... Młody troszkę niewyraźny ale przecież nie będziemy się kisić w domku tak?
Dziadkowie z tatą poprawiali coś przy bramie ale pojawił się problem- trzeba było zdjąć no to psinka malutka idzie do kojca... Psinka do kojca, ale że bywa tam rzadko to protest więc Stasiu chodź idziemy po smaczka dla psa. Smaczki w łapkę idziemy poczęstować psa.. Ja na chwilę zajęłam się zapewnianiem że piesio sam z kojca nie wyjdzie (czyli zabezpieczaniem wyjścia). Staś trzymał w ręku smaczek dla psa. Obracam się bo moje dziecko w zachwycie woła mniam mniam... I mlaszcze paszczą patrzę a ten smaczkiem od psa się poczęstował. Mam nadzieję że to nietrujące choć zjadł ociupinkę... Potem był mega protest że amam! i mniam mniam! Poszliśmy do domku na posiłek godny prawie dwulatka.

Ale śmiechu było co niemiara...

czwartek, 1 marca 2012

czy ja narzekałam?

Czy ja narzekałam na spanie Stasia? To odszczekuje HAU HAU HAU synku proszę śpij tak jak jeszcze 3 dni temu ....  Dlaczego? Bo wcześniej spał 20 do 5-6 rano ale spał pozywiając sie pod drodze ino a teraz? KOSZMAR- Z wtorku na środę urządził pobudkę o 1:30 ( po 30 min jedzeniu) i nie spał do 4! Podałam w końcu nurofen bo ileż mozna się szarpać miał ochotę sie bawić na próby usypiania marudził i płakał. Dziś w nocy po niedospaniu w dzień zasnął o 19 o 21 ryk i tam i nocne Polaków rozmowy... Do 24 próby usypiania. Tym razem dostał espumisan ale niewiele pomogło... Zasnął dopiero o 24 wiercąc się i narzekając co chwilę. Jeszcze jedna taka noc i padnę. Ja naprawdę wymagam więcej niż 4-5 godz snu na dobę. A i kurczaczek powinien więcej spać niż 9 godz na dobę... RATUNKUUUUU

piątek, 24 lutego 2012

kołysanka

Gdy kilknaście lat temu (rany jak to brzmi) wychowywałam starsze rodzeństwo jakoś dziwiłam sie innym mamom. Czemu? Ano dziwiłam się w swej naiwności jak to jest że one tak narzekaja że dziecko samo nie chce zasnąć, nie chce spać na spacerkach (tak do roku), że w wieku 1,5 -2 lat w ogóle nie ma mowy o drzemce dziennej, że trzeba usypiac po godzinie leżąc z dzieckiem w pokoju. itp itd.... O święta naiwności... Dopiero teraz przekonałam się jak bardzo byłam naiwna sądząc, że najmłodsze zaprezentuje ten sam model co starsze rodzeństwo... Bo starsze rodzeństwo:
  • zasypiało samo od 6-8 mies życia (ewentualnie wystarczało że mam odśpiewała 1 zwrotke najprostszej kołysanki
  • spało BEZ pobudek 20-6 w SWOIM łóżeczku
  • w dzień spało min 1,5 godzinna przerwę ( a model najstarszy w wieku 2 lat spał łącznie 4,5 godz w dzień w 2 lub 3 turach
A najmłodszy? No dopiszcie sobie negację powyższych punktów  dodatkoworzuca się po łózeczku a próby prnia na jego część łózka kończa się histerią w srodku nocy bo on chce spać między mamą a tatą a nie w swoim łózeczku obok mamy. Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu nauczy się samodzielnie zasypiać woląc przytulankę od mamy. A i tak zanim się obejrzę będzie mił lat x i będzie mówił mamo nie dawaj mi publicznie buziaków bo chłopaki sie śmieją. ;-) więc póki mogę wtulam sie w ten mały pachnący łebek z dziką radością korzystając z braku protestów



wtorek, 21 lutego 2012

pociąg czyli

Moje dziecko postanowiło mnie dzis zaskoczyć. Po pierwsze chodzi i ciągle mówi amamam! A dziś mamy nowy dźwięk- tjuu tuuut! (Stas jak robi pociąg? ) i od 3 godzin chodzi i tjutaaaa... Ale ma frajdę. Codziennie mijamy kolejkę WKD czasem tam stoi jakiś pociąg.
No i od wczoraj jest kuku. Ja wiem że to niewiele ale cieszę się bardzo...

poniedziałek, 20 lutego 2012

miałam smędzić ale...

Miałam smędzić, że tłumaczenie HTML młodzieży totalnie nie zainteresowanej to orka na ugorze, że ślisko, że zimno, że mokro, że wyspać bym się w końcu chciała... Zamiast tego napiszę tak:
Dziś po południu przy odbieraniu mój najmłodszy synek przywitał mnie dzikim okrzykiem radości i sam z siebie dał mi buziaka (oj to nieczęsto się zdarza to nie typ przytulaka)... I dla takich chwil warto żyć...
Nieważne że 4 min później wył bo wcale nie miał ochoty wychodzić od niani ;-)

niedziela, 12 lutego 2012

piiippppp

w pt pupa młodego już była lekko zaczerwieniona. Dziś wygląda tak jak w grudniu w najgorszym okresie lub w styczniu przy powtórce z rozrywki... Nie wiem o co chodzi - tym razem inny schemat- najpierw śmierdzące luźne kupy potem mniej śmierdzące za to od razu odparzające... Nie pomaga nawet przebranie pieluchy maks 5 min po zrobieniu. Ani probiotyk brany od tygodnia...


Ratunku


sobota, 11 lutego 2012

wrrr

Kilka razy w tygodniu chciałam wpisać cos ciekawego i zawsze wtedy a) internet w pracy odmawiał współpracy b)przeglądarka odmawiała współpracy w domu... Więc potem wrzucę zbiorczo.

A póki co pozdrawiam z ciepłego domu.