czwartek, 31 grudnia 2009

sylwestrowo

chodzą za mna słodycze oj chodzą... A tu po zwykłym serniku cukier pieknie skacze... :-/

W związku z sylwestrem i nadchodzącym Nowym Rokiem życzę wszystkim moim czytelnikom i obserwatorom: spokoju i radości oraz zdrowia w 2010 roku. Aby był lepszy niż ten co dziś odchodzi... NO i żeby był szczęśliwy.
Tym którzy mogą to stawiam to:

a tym co nie mogą (czyli i sobie) stawiam to:

środa, 30 grudnia 2009

środa czyli nie tak pięknie

Ech niby jak na cukrzycę mam ładne te cukry lub nie tragiczne... Ale no właśnie wkurza mnie to że boję się jeść nie zawsze dobrze dobiorę dawkę do jedzenia. Tak jak dziś do kakao (ciemne prawie bez cukru) i sernika wzięłam za mało w efekcie przed obiadem dołożyłam bo tu pora obiadu a cukier na wejście 122. Po obiedzie więc za szybko spadało tyle jeszcze do nauczenia przede mną.

Dzwoniłam dziś do pani dr mimo kilku moich wpadek jest bardzo ze mnie zadowolona. Mówi, że nawet jak będzie większe zapotrzebowanie na insulinę to przy moim podejściu cukry będą ok. Oby miała rację. A i mam włączyć więcej owoców pod obstrzałem insuliny ewentualnej.

wtorkowo- zakupowo

Wczorajszy dzień upłynął na poszukiwaniu stroju galowego dla syna i bluzki białej dla córki. Cel w połowie przynajmniej osiągnięty. Natomiast po śniadaniu cukier był za wysoki więc dobrałam insulinkę. Potem nie miałam jak zmierzyć bo glukometr odmówił posłuszeństwa ciągle wyświetlał error1. W sklepie nie miałam zapasowych pasków z nowym koderem. Jak to ciągle człowiek się czegoś uczy. Po powrocie do domku cukry były ładne już.

poniedziałek, 28 grudnia 2009

poniedziałkowo- naleśnikowo

zrobiłam dziś dzieciom naleśniki... Myślę a wezmę metforminę i 4 jednostki i zjem... Po godz cukier 147 ale po dwóch już 162 uncertain dobrałam kolejne 4 jednostki i czekam czy spadnie. I pilnuję by za nisko nie spadł. Ech przecież nie mogę prawie nic nie jeść bo cukry skaczą.A naleśniki były z powidłami śliwkowymi bez cukru (szt 3) i 1 z nutellą.

dopisano: cukier po 3 godz 87 (godz od wzięcia insuliny)... oj zaczyna być ciekawie.

Z rzeczy ciekawych zamówiłam igły 0,3 x 8 mm za 57 zł z dostawą do pobliskiej apteki dziś je odebrałam. Po co płacić po 80 gr za igłę w zwykłej aptece? Do tego Aga wysłała mi już jej niepotrzebne igły. Tym sposobem mam 160 igieł ... Mogę na spokojnie zmieniać co zastrzyk.

niedziela, 27 grudnia 2009

poświątecznie

No to już wiem że wczoraj 2 jedn insuliny i metformina do obiadku złożonego m. in. z barszczyku to za mało... Cukier po godzinie 165. Dobrałam 2 jednostki i spadło po 2 godzinach. Potem wzięłam 3 jednostki i zjadłam słodką kolację (ciasteczka i moczka). Cukier ok. Na noc jak zwykle wmusiłam II kolację na siłę bo trzeba. Ale w nocy cukier 79 a rano 87. Czyli wsio ok. Ciekawe co tam u bąbelka. Trzeba powoli się zastanowić nad imieniem. I zacząć składać kasę na wyprawkę.

piątek, 25 grudnia 2009

Wigilia

Po Wigilii prawie spokojnie. Pomijam cukier 145 po insulinie i pierogach ruskich. I nie chciał spadać przez równe 2 godziny. Zadzwoniłam do pani dr by uzgodnić w takim przypadku dawkę insuliny przed kolacją wigilijną. Przed wigilia wzięłam 4 jednostki szybkodziałającej metforminy i po godzinie cukier 139. Po kolejnej godzinie wzięłam dodatkowe 2 jednostki i siadłam do ciasteczek. Cukier był 109 za to po kolejnej godzinie 122 a po 2 135 ale wziełam metformine zjadłam kromkę chleba i poszłam spać. w nocy cukier 113 ale rano po 8 już 90... Ufff...

czwartek, 24 grudnia 2009

świątecznie

czytelnikom mojego skromnego bloga życzę spokojnych, radosnych świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze.

Rano zjadłam pierogi ruskie wziełam 3 jedn insuliny i metfromine 500 i cukier dupa czyli po godz 143 a po 2 godzinach dalej 145. Idę zadzwonić do pani dr bo miałam nie dzwonić chyba, że się coś złego będzie działo... Nie wiem ile wziąść insuliny przed kolacja wigilijną. trudno przeszkodzę pani dr.

środa, 23 grudnia 2009

podsumowanie tygodnia

oj jakoś nie miałam czasu... Cukry poprawne. Próbujemy z insuliną krótkodziałającą cobym mogła na święta zjeść normalnie. Dzięki temu wczoraj zjadłam ciasteczek a przed nimi insulinkę i cukier ok... Do tego przygotowania świąteczne ciężko pogodzić z oszczędzającym trybem życia... Ale jakoś dajemy radę. :) Mniej piszę bo gości mamy - przyjechali rodzice męża.

piątek, 18 grudnia 2009

piątkowo-mandarynkowo

Naszło mnie dziś na mandarynki więc w ramach II śniadania zjadłam 3 szt. Już wiem, że mandarynki szybko i bardzo podnoszą cukier. po godzinie było 178 a po 1,5 godz tylko 98.
Do tego w nocy miałam 66 cukier więc leciałam na dół do lodówki po banana, efekt taki, że rano było 68. Dziś znowu wzięłam 5 jednostek ale zjadłam solidniejszą II kolację. Zobacze co będzie jutro.
Hormony ciążowe zaczynają mnie nękać dziś od rana bym płakała na zmianę się złoszcząc...

czwartek, 17 grudnia 2009

czwartek

kiszka dziś nie wiem czy ze względu na wizyte w pracy czy na 4 jednostki insuliny na noc cukier cały dzień beee. Po 2 śniadaniu gdzie wzięłam metforminę 500 po godzinie było 178. Nawet po jabłku było 127. Cóż wracam do 5 jednostek na noc. Kiedyż ja się wyśpię? w nocy pomiar cukru a pobudka o 6 rano. W ciągu dnia teoretycznie mogłabym się przespać ale jakoś mi senność mija. Może jutro w końcu nadrobię. Wczoraj na USG fasolka miała równo 16 mm czyli ok. Mam dalej brać luteinę (chyba bo pan dr był zbyt zakręcony). Idę na II kolację i insulinkę. W życiu tyle nie jadłam co teraz a zamiast tyć chudnę. Czy powinnam się martwić...?

A odebrałam wczoraj wyniki badań okazuje się, że mam odporność na toxo bo ją przechodziłam :-O Ciekawe kiedy i jak. Porównałam wyniki z tymi z lipca TSH spadło i morfologia też spadła. Mocz do powtórki - źle się umyłam.

środa, 16 grudnia 2009

wtorek i środa

wtorek minął mi na wyprawie do pani diabetolog. Wyniki są poprawne. Pomijam cukier zmierzony w godz po zjedzeniu kanapki u pani dr - 153. POtem odebrałam zaświadczenie o zakończeniu studiów podyplomowych. Do domku wróciłam późno.... Ale cukry ok i Hb1Ac 5,6 wyższa niż w lipcu ale jednak w normie...

Środę spędziłam na wizycie u pana gin. Okruszek ma się dobrze wg niezbyt dokładnego sprzętu ma 16 mm. Pan dr dał mi zwolnienie i tyle zapomniał o karcie ciąży o lekach o badaniach sobie przypomniał na sam koniec. No i dał skierowanie na USG do life-medu... Z tego to może akurat skorzystam...

Dziś zjadłam pierogi ruskie z Lidla po 500 g metformimy i 1 godzinie cukier 149. Za wysoki ale i za niski na insulinę.

poniedziałek, 14 grudnia 2009

sobota i niedziela

sobota minęła pod tytułem lenistwo i zakupy. Cukry były ładne aż za ładne. Po 5 jednostkach na noc cukeir w niedz rano 69. A potem też spadało poniżej 80. Fakt mierzę starym glukometrem bo w nowym się paski skończyły a stary ciutkę zaniża.

piątek, 11 grudnia 2009

trudny piątek

po obiadku zjadłam kilka frytek (no kilka). PO czym po 1 godzinie jabłko i cukier dramat 167. Po godzinie mierze średnio spada 149. Dzwonie po raz kolejny do cierpliwej pani dr bo już zdążyłam kolację zjeść to cukier na bank nie spadnie. Pani dr kazała zapodać 2 jednostki insuliny szybkodziałającej. Następnie mierzyć cukier po godzinie i po 2. No przyznam łapki mi się trzęsły. Pierwszy zastrzyk w brzuch. Mąż odmówił współpracy w sensie nie da mi zastrzyku. Uff dałam radę. PO godzinie cukier 152 no przynajmniej nie wzrósł. Po 10 minutach jest już tylko 129. Po 1,5 godziny od podania jest 110. Uff. Nie spadło poniżej 70. Zobaczymy co będzie dalej. Czyżby rozmowa z księgowymi i ich radą by poinformować vice o ciąży tak na mnie wpłynęła czy co? A może to bąbel tak namieszał. W sumie wiem że łatwo nie będzie.

piątkowo

rano pojechałam na badania. Mąż mi chciał dać pospać efekt był taki że prawie zaspaliśmy. Badania zrobiłam i tak się bałam niedocukrzenia że u kadrowej jadłam kanapkę nie wziąwszy pół godziny przed jedzeniem metforminy. Efekt od razu dał się odczuć cukier po godzinie 171 :/
Odebrałam dla dzieci wielkie 2 paczki ze słodyczami. Potem była u mnie psiapsióła i miło spędziłyśmy czas. Pozostałe cukry ok. Decyzja pani dr i tak zwiększamy dawkę na noc do 5 jednostek. Trudno wie co robi ja jestem grzeczną pacjentką.

czwartek, 10 grudnia 2009

takie przemyślenia

ciąża na bank powoduje hibernacje komórek mózgowych. Bo jak inaczej wyjaśnić, że wczoraj sierota zamiast 4 jednostek wzięłam 3? Przeca mogłam choć tutaj zajrzeć jaka dawka. Ale nie wzięłam 3 i co? I nico cukier rano 90 :-O bez acetonu i bez cukru w moczu. To ja już nic nie rozumiem. Ale nic to. Ważne że ok.

Wczoraj nie wytrzymałam zjadłam barszczyk (taki nagorszy z torebki) z uszkami kupnymi no nie mogłam musiałam zjeść. Mimo metforminy cukier 153. Pani dr nie ochrzaniła tylko następnym razem kazała wziąźć 1 lub 2 jednostki szybkodziałającej insuliny. Bo nie o to chodzi bym wszystko ograniczała. Kocham panią pani dr :-)

środa, 9 grudnia 2009

wtorek wstecznie

wczoraj zawiozłam dzieci do szkoły i w zasadzie cały dzień grzecznie leżałam. Cukry idealne. Poza porannymi. Te dalej rano powyżej 90.

No noc we wt już 4 dawki insuliny. Ciekawe do ilu dojdę...

poniedziałek wstecznie

w poniedziałek najadłam się strachu wróciłam z pracy (wiem wiem na zwolnieniu do pracy ale sprawdziany koledze zawiozłam) a tu plamienie. Od razu wzięłam 4 duphastony i leżąc zadzwoniłam do pani dr u której pierwszą wizytę miałam mieć za tydz. Kazała przyjechać- mam polegiwać ile się da, odpoczywać i dostałam zwiększone dawki progesteronu- 3x2 luteinę (zaoszczędzę a może organizm będzie tolerował dobrze). Z wieści dobrych maluch ma się dobrze serducho pięknie bije 130 uderzeń na min. Kosmkówka bez śladów odklejania, generalnie ok.

Cukry dzięki długodziałającej insulinie w dzień są ok.
Jedynie rano dalej nie chcą zejść poniżej 90

niedziela, 6 grudnia 2009

niedziela

niestety insulina +metformax też nie zdziałały cudów. Do tego w moczu ketony w ilości śladowej. Hm myślałam że dziś pani dr będzie kazała mi wziąść 3 jednostki ale się nie dodzwoniłam. Buuu
Oczywiście mdłości poranne przypisuję wzięciu leków i ciągle drżę czy z okruszkiem wszystko ok. Tak bardzo się boję.

sobota, 5 grudnia 2009

pierwsze koty za płoty

czyli pierwsza insulina za mną. Wstrzyknięcie 2 jednostek nie boli :-D. Niestety 2 jednostki to za mało bo cukry były 3 nad ranem 97; 6 -100 a o 9:30 -95 i kiszka panie drogie. trza będzie wziąć więcej. Na szczęście bez acetonu i cukru w moczu. Jutro dzidz kończy 7 tydzień. Mam nadzieję że wszystko z nim ok.

piątek, 4 grudnia 2009

pierwsza insulina

Dziś wieczorem po raz pierwszy insulina długodziałająca na noc. Całe 2 jednostki mam sobie zapodać. Ciekawe czy będą mi się trzęsły ręce.

piątek

od kilku dni te głupie cukry poranne nie chcą zejść poniżej 90. W zasadzie od 2 tyg tylko raz zeszły poniżej 90. O ile w ciągu dnia po posiłkach się ślicznie mieszczą lub prawie mieszczą to rano ni w ząb nie chcą się dostosować. No nie chcą i już.
Więc wczoraj po kolejnej naradzie z panią dr włączymy na noc insulinę długodziałającą ale ostrożnie i powoli coby do niedocukrzeń nie doprowadzić.
Dziś schizuję bo od wczoraj piersi mniej bolą. Na szczęście dla mojego zdrowia psychicznego mdłości małe ale są (a na pewne zapachy nawet nie takie małe) i ciągle mi zimno (czyli temp pow. 37).
Byle do 14 do wizyty

wtorek, 1 grudnia 2009

wtorek

no tak jak juz cukry rano ok to ciała ketonowe w moczu. Do tego do zupy zapomniałam wziąśc metfr. i cukier powędrował do 166. Kretynka ze mnie. Załatwiłam wizyty na Lux med w M. więc blisko. Całe prowadzenie ciąży za 45 zł miesięcznie. Kocham abonamenty. Może i dietetyczkę znajdę? w tej promocji.
Byle teraz wytrzymać do 14 XII i upewnić się że kruszynka żyje.

poniedziałek - wstecznie

poniedziałek minął pod tematem biegam nudzę się, o wynik egzaminu. Rano było kiepsko z cukrem. Już nie mam pomysłu co jeść i jak jeść by było ok. Wymiękam.

niedziela, 29 listopada 2009

niedziela rano

nie śpię od 5. Egzamin o 10. Z nerwów i cukry zaszalały i rano wynik na czczo to 106-102 dużooo za dużoo. kurczę no. A wczoraj po kolacji było koszmarny 157. Widocznie do kolacji pół tabletki to za mało albo już stres egzaminacyjny dawał o sobie znać.

Wiedziałam, że z cukrami nie będzie łatwo.

sobota, 28 listopada 2009

sobotnie przemyślenia

Mija sobota. Rano dzięki temu że metforminę wzięłam pół godz przed śniadaniem cukier przyzwoity bo tylko 122. PO II śniadaniu zapomniałam zmierzyć. Do obiadu wzięłam tylko 1/2 tabl 500 mg. A cukier i tak ładny. Do kolacji mam wziąść też pół i też pół godziny przed posiłkiem. Wychodzi na to, że u mnie to może być środkiem do sukcesu- lek pół godziny przed posiłkiem. Pani dr mówi, że miała pacjentki które w ciąży musiały tak insulinę przesuwać bo inaczej źle cukry się zachowywały. W ciąży rośnie insulinooporność.
Codziennie czuję się mega zmęczona na wszelki wypadek pani dr kazała zrobić badania pt żelazo, wit B12 i magnez. I się cieszy że wyniki bez insuliny na razie ok.

Gdyby nie lekkie mdłości po śniadaniu i niewielka reakcja piersi na dotyk (no dobra mocny dotyk) to bym nie wierzyła że w tej ciąży jestem. Pocieszeniem jest to wszechogarniające zmęczenie i czasem skaczące cukry. Mam nadzieję, że jednak będzie dobrze.

piątek, 27 listopada 2009

piątek rano

Dziś niestety niczego w domku jadalnego poza moim chlebem nie było. Efekt po 1 kromce z jajkiem sałatką i pomidorem cukier poszybował do 158. Po 2 godzinach spadł do 95. Koszmarne są takie skoki. Dziś zakupie pieczywo wasę i wraca do łask. Trudno. Do tego od rana mnie mdli. W mięsnym gdzie kupowałam mięsko dla nas i jedzenie dla psa to ledwo powstrzymywałam odruch wymiotny. Udało się przetrwać... Ufff

czwartek

czwartek upłynął pod tytułem niskie cukry ale czemu nie rano :o Od godz 12 cukry śliczne i wogóle rano po śniadaniu 144. Własny chleb się nie przysłużył. W wieczornej rozmowie z panią dr dowiedziałam się, że rano występuję wyrzut hormonów przeciwstawnych insulinie i to on może odpowiadać za wysokie cukry między 5 a 10 rano. Wtedy nawet rzeczy któe po południu nie dają wysokiego cukru rano mogą być be... No widocznie tak jest.

A byłam na wywiadówce jest super. Jak na dzieci które ciągną dwie szkoły jest super hiper... Po wywiadówce starym zwyczejem z dwiema Ankami na herbatkę.
Było miło a mi chwilka wytrchnienia się przyda

wtorek, 24 listopada 2009

wtorkowy raport czyli

bezmyślna mama... Od wczoraj schizowałam więc ponieważ rano miałam straszną ochotę na naleśniki z nutellą to... zjadłam. A potem cukier 150 mimo metforminy. Ładnie. Potem w dzień już były te cukry ok a jadłam makaron z twarożkiem i jakąś bliżej nie zidentyfikowaną sałatkę oraz 3 półkromki zwyłego chleba. ( w pracy). Po kolacji piękny cukier a to był makaron z mieskiem i warzywami. Pani dr kazała bąbelka przeprosić za te naleśniki i mam się już nie wygłupiać.
Generlanie chyba stres po wizycie minął i cukry zaczęły dzięki większej dawce leku rano się normować.

poniedziałek, 23 listopada 2009

poniedziałek wieczór

dziś cały dzień cukry w normie. A ja oczywiście zamiast się cieszyć to się zamartwiam czy to dlatego, że rano wzięłam metfrominę 850 czy dlatego że coś złego z maluchem się dzieje. Mdliło mnie tylko rano bo odrzutu lekkiego od kurczaka o 18 nie liczę. Piersi nie bolą i ... schizuję... ma ktoś przenośne USG?

Poniedziałek rano

Witam. Rano cukru i ketonów w moczu nie było oczywiście za to cukier był lekko ponad normę 95. Ale to pewno wina ze zamiast zmierzyć cukeir to najpierw się wykapałam a potem umyłam włosy i dopiero zmierzyłam. A wiadomo, że każda aktywność na czczo zwiększa produkcję glukagenu.
Wczoraj ograniczyłam II kolację do 2 kromek wasy z serem żółtym i połowy jogurtu naturalnego. Dam znać co będzie potem.

niedziela, 22 listopada 2009

koniec niedzieli

w końcu zjadłam coś co nie spowodowało zbyt wysokiego cukru. No cóż cukier 126 a ja nie jestem głodna. I nawet zjadłam łyżeczkę zakazanego majonezu. I jajco całe i 3 kromki chleba. No dobra 1 zwykła i 2 wasy... Zobaczymy co będzie rano
Jestem po codziennej konsultacji z panią dr: rano dajemy metforminę 850. Ale kazała się nastawić na insulinę i metforminę tylko 2x dziennie. Na razie jeszcze sróbujemy dojść do metforminy 3x850 ale jak cukry będą szaleć to metformina schodzi do 2x500 i wchodzi insulina. Dam radę. Dam radę :-] tylko niech maluszek się mocno trzyma. Chciałabym by juz był 16 XII i się okazało że wszystko jest ok.
no i oczywiście nie jest pięknie. Niepotrzebnie poeksperymentowałam z twarożkiem do śniadania. Cukier 146 na nowym i 134 na starym glukometrze. I jak tu się nie bać?

Leniwa niedziela

Dziś się zamierzam pouczyć w końcu do egzaminu. Będzie trudno bo mierzenie cukrów i jedzenie zajmuje sporo czasu. Potem pewno będzie łatwiej. Robaczek powoduje, że każdy kęs jem z przymusem hamując odruch zwrotny. Oj ciężko, ciężko. Dziś rano ciał ketonowych nie było, żeby nie było tak łatwo to cukier rano wynosił 102 mg/dl. Dupa blada... Pewno to wina tego, że wstałam dopiero o 7:40 a nie o 6 jak zwykle.

sobota, 21 listopada 2009

kolejny dzień walki

jestem na początku tej walki.
rano okazało się, że a) kolacja była za słaba lub b) za mało piłam bo w moczu test wskazał aceton (ciała ketonowe).
Zjadłam na śniadanie naleśniki z ciemnej mąki z dżemem na fruktozie własnej roboty + 2 kromki wasy żytniej. Zapomniałam wziąść metfrominę wziełam po 30 min od jedzenia. Do tego nie umyłam rąk przed kłuciem więc pierwszy wynik to 200 a drugi po umyciu to juz 160 i tak za wysoko. Za wysoko. Każdy taki pomiar powoduje że w głowie latają obrazy pod tytułem: zabijam własne dziecko...

Boże daj mi siłe wytrwać kolejne 8 mies.
W II trymestrze pewnosię skończy na insulinie na razie muszę rozpoznać czego mi nie wolno jeść.
Tylko żeby to nie było kosztem zdrowia i życia maluszka.

piątek

wizyta u pani diabetolog. Siedziałam prawie 2 godziny. Po wyjściu miałam wrażenie że mnie pacjenci zlinczują... trudno ich problem.
Mam całą listę zaleceń.
Pani dr przyznała, że boi się insuliny bo mi hormony rozwali, więc mimo że metformina
niedopuszczona to stanęło na tym (po naprawdę długich dyskusjach co będzie
lepsze w sensie zdrowotnym): mam metforminę 3-4 x 500 mg gdyby nie dawała rady
to 4x850. Do tej pory brałam 2x 500 i ewidentnie w ost. tygodniu było troszkę
gorzej. Dietę mam pilnować, gdyby cokolwiek się działo to nie panikować tylko
stosować zasadę jak jest źle to poprawiam przy nastepnym posiłku by nie dopuścić
do niskich cukrów. Pani dr ponadto uprzedziła że i tak pewno w dalszej ciąży
insulina wejdzie ale pewno równolegle do metforminy. Gdyby sama była w ciąży też
brała by metorfminę w takim przypadku :-] Na wszelki wypadek dostałam peny i
insulinę do lodówki. Oprócz tego mam koniecznie zjadać II kolacje o 22 i rano
sprawdzać aceton i glukozę w moczu. (dostałam paski) Oprócz tego mam codziennie
o 18 dzwonić i informować o poziomach cukru i samopoczuciu. No i oczywiście
musiałam podpisać się że ponoszę odpowiedzialność za niestandardowe leczenie i
że w sumie tego żądam w oparciu o badania zewn. A dostałam nowy glukometr bo
tamten jakoś podejrzanie zawyżał wyniki w stosunki do krwi żylnej (przy okazji
okazało się że troszkę źle wykonuje badania co wpływa o jakieś 5 jednostek na
wynik). Oprócz tego mam nie panikować jak wyniki mi przekroczą normę i tu UWAGA
nowa norma to <90 na czczo i <120 w 1 godz i 2 godz po posiłku.

środa pod tytułem wizyta....

środa
wizyta u ginekologa. Pan dr gratuluję ciąży. Na USG oczywiście jeszcze nic nie ma. Dostaję zwolnienie lekarskie. W końcu grypa szaleje a ja nie dość że astma to jeszcze ciąża i pracuję w szkole.

Pani diabetolog każe natychmiast przyjechać.
Umawiamy się na piątek. Każe wejść bez kolejki.
Ok pozostaje mi jutro w pracy powiedzieć co jest grane. Boję się...

A dzisiejszy test też pokazał ciążę...

tak się zaczęło

Wtorek
rano robię test. Niby intuicja cichutko podpowiadała jaki będzie wynik. Temperatura też robiła swoje. Pokazują się 2 kreski. Od razu w myślach "pod Twoją obronę".
Dzwonię do przychodni mam iść do ginekologa po duphaston. Będzie jutro numerków brak mam dzwonić.
Wysyłam sms do męża.
Na razie nikt poza nim, mną i promyczkami nic nie wie.