Miałam smędzić, że tłumaczenie HTML młodzieży totalnie nie zainteresowanej to orka na ugorze, że ślisko, że zimno, że mokro, że wyspać bym się w końcu chciała... Zamiast tego napiszę tak:
Dziś po południu przy odbieraniu mój najmłodszy synek przywitał mnie dzikim okrzykiem radości i sam z siebie dał mi buziaka (oj to nieczęsto się zdarza to nie typ przytulaka)... I dla takich chwil warto żyć...
Nieważne że 4 min później wył bo wcale nie miał ochoty wychodzić od niani ;-)
poniedziałek, 20 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz