tag:blogger.com,1999:blog-10289431172738632832024-02-07T04:22:57.274+01:00dzieciowo pracowo domowowszystko o życiu z 3 dzieci, mężem, 2 kotami, psem i rybkami - pod lasem :-)Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.comBlogger127125tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-29720752680098910812012-03-29T08:02:00.000+02:002012-03-29T08:02:49.608+02:00mniam mniamczyli co dziecko może zjeść.<br />
Do tej pory najmłodszy nie pobił starszego w jedzeniu dziwnych rzeczy (bo tenże zjadł suchą kocią karmę myśląc, że to jakieś chrupki)...<br />
Ale w sobotę byli dziadkowie było super ciepło... Młody troszkę niewyraźny ale przecież nie będziemy się kisić w domku tak?<br />
Dziadkowie z tatą poprawiali coś przy bramie ale pojawił się problem- trzeba było zdjąć no to psinka malutka idzie do kojca... Psinka do kojca, ale że bywa tam rzadko to protest więc Stasiu chodź idziemy po smaczka dla psa. Smaczki w łapkę idziemy poczęstować psa.. Ja na chwilę zajęłam się zapewnianiem że piesio sam z kojca nie wyjdzie (czyli zabezpieczaniem wyjścia). Staś trzymał w ręku smaczek dla psa. Obracam się bo moje dziecko w zachwycie woła mniam mniam... I mlaszcze paszczą patrzę a ten smaczkiem od psa się poczęstował. Mam nadzieję że to nietrujące choć zjadł ociupinkę... Potem był mega protest że amam! i mniam mniam! Poszliśmy do domku na posiłek godny prawie dwulatka.<br />
<br />
Ale śmiechu było co niemiara...Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-90938332174001296772012-03-01T08:38:00.000+01:002012-03-01T08:38:26.167+01:00czy ja narzekałam?Czy ja narzekałam na spanie Stasia? To odszczekuje HAU HAU HAU synku proszę śpij tak jak jeszcze 3 dni temu .... Dlaczego? Bo wcześniej spał 20 do 5-6 rano ale spał pozywiając sie pod drodze ino a teraz? KOSZMAR- Z wtorku na środę urządził pobudkę o 1:30 ( po 30 min jedzeniu) i nie spał do 4! Podałam w końcu nurofen bo ileż mozna się szarpać miał ochotę sie bawić na próby usypiania marudził i płakał. Dziś w nocy po niedospaniu w dzień zasnął o 19 o 21 ryk i tam i nocne Polaków rozmowy... Do 24 próby usypiania. Tym razem dostał espumisan ale niewiele pomogło... Zasnął dopiero o 24 wiercąc się i narzekając co chwilę. Jeszcze jedna taka noc i padnę. Ja naprawdę wymagam więcej niż 4-5 godz snu na dobę. A i kurczaczek powinien więcej spać niż 9 godz na dobę... RATUNKUUUUUSylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-67769449181821965152012-02-24T09:15:00.002+01:002012-02-24T09:15:46.529+01:00kołysankaGdy kilknaście lat temu (rany jak to brzmi) wychowywałam starsze rodzeństwo jakoś dziwiłam sie innym mamom. Czemu? Ano dziwiłam się w swej naiwności jak to jest że one tak narzekaja że dziecko samo nie chce zasnąć, nie chce spać na spacerkach (tak do roku), że w wieku 1,5 -2 lat w ogóle nie ma mowy o drzemce dziennej, że trzeba usypiac po godzinie leżąc z dzieckiem w pokoju. itp itd.... <span style="font-size: large;">O święta naiwności...</span> Dopiero teraz przekonałam się jak bardzo byłam naiwna sądząc, że najmłodsze zaprezentuje ten sam model co starsze rodzeństwo... Bo starsze rodzeństwo:<br />
<ul>
<li>zasypiało samo od 6-8 mies życia (ewentualnie wystarczało że mam odśpiewała 1 zwrotke najprostszej kołysanki</li>
<li>spało BEZ pobudek 20-6 w SWOIM łóżeczku</li>
<li>w dzień spało min 1,5 godzinna przerwę ( a model najstarszy w wieku 2 lat spał łącznie 4,5 godz w dzień w 2 lub 3 turach</li>
</ul>
A najmłodszy? No dopiszcie sobie negację powyższych punktów dodatkoworzuca się po łózeczku a próby prnia na jego część łózka kończa się histerią w srodku nocy bo on chce spać między mamą a tatą a nie w swoim łózeczku obok mamy. Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu nauczy się samodzielnie zasypiać woląc przytulankę od mamy. A i tak zanim się obejrzę będzie mił lat x i będzie mówił mamo nie dawaj mi publicznie buziaków bo chłopaki sie śmieją. ;-) więc póki mogę wtulam sie w ten mały pachnący łebek z dziką radością korzystając z braku protestów<br />
<br />
<br />
<br />Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-69315389108018870302012-02-21T16:46:00.000+01:002012-02-21T16:46:14.898+01:00pociąg czyliMoje dziecko postanowiło mnie dzis zaskoczyć. Po pierwsze chodzi i ciągle mówi amamam! A dziś mamy nowy dźwięk- tjuu tuuut! (Stas jak robi pociąg? ) i od 3 godzin chodzi i tjutaaaa... Ale ma frajdę. Codziennie mijamy kolejkę WKD czasem tam stoi jakiś pociąg.<br />
No i od wczoraj jest kuku. Ja wiem że to niewiele ale cieszę się bardzo...Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-46148406203391542452012-02-20T20:30:00.000+01:002012-02-20T20:30:00.662+01:00miałam smędzić ale...Miałam smędzić, że tłumaczenie HTML młodzieży totalnie nie zainteresowanej to orka na ugorze, że ślisko, że zimno, że mokro, że wyspać bym się w końcu chciała... Zamiast tego napiszę tak:<br />
Dziś po południu przy odbieraniu mój najmłodszy synek przywitał mnie dzikim okrzykiem radości i sam z siebie dał mi buziaka (oj to nieczęsto się zdarza to nie typ przytulaka)... I dla takich chwil warto żyć...<br />
Nieważne że 4 min później wył bo wcale nie miał ochoty wychodzić od niani ;-)<br />
<br />Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-34239251740395056512012-02-12T19:28:00.000+01:002012-02-12T19:28:19.367+01:00piiipppppw pt pupa młodego już była lekko zaczerwieniona. Dziś wygląda tak jak w grudniu w najgorszym okresie lub w styczniu przy powtórce z rozrywki... Nie wiem o co chodzi - tym razem inny schemat- najpierw śmierdzące luźne kupy potem mniej śmierdzące za to od razu odparzające... Nie pomaga nawet przebranie pieluchy maks 5 min po zrobieniu. Ani probiotyk brany od tygodnia...<br />
<br />
<br />
Ratunku<br />
<br />
<br />Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-8702036068386125622012-02-11T08:30:00.002+01:002012-02-11T08:30:28.475+01:00wrrrKilka razy w tygodniu chciałam wpisać cos ciekawego i zawsze wtedy a) internet w pracy odmawiał współpracy b)przeglądarka odmawiała współpracy w domu... Więc potem wrzucę zbiorczo.<br />
<br />
A póki co pozdrawiam z ciepłego domu.<br />
<br />
<br />
<br />Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-67958140562813222312012-02-01T21:58:00.001+01:002012-02-01T21:58:10.039+01:00przepraszam pani zimoooogdybym była grzeczną dziewczynką to bym powiedziała tak: przepraszam pani zimo?!! A ty zimo uciekaj za górkę za las i nie czekaj nie zwlekaj już na ciebie czas... ( tak tak dobrze rozpoznajecie)<br />
Ale nie jestem więc co wrażliwsze osoby proszone są o nie czytanie dalszej części...<br />
<br />
Parę lat temu wpadłam na pomysł - wyniesiemy się z bloków. Realizacja jako ze pracuję na miejscu spadła na moje barki... Dałam radę. Pod koniec było ciężko (wkleję kiedyś wspominki to dopiero poprawia humor) ale daliśmy radę... Mieszkamy pare lat pod lasem... I co roku w okresie niskich temperatur zadziwia mnie, że<br />
<ul>
<li>cholera czemu ja garażu nie zbudowałam - trzeba było dawać pokoje po 9 m2 a nie 15 a garaż na dole zrobić...</li>
<li>dlaczego po tym jak podpisałam umowę na pompę ciepła to gazownia sobie przypomniała że zmienili mi warunki podłączenia gazu na normalne... Skutkiem czego straciłabym tyleeee kasy z w/w podpisanej już umowy Skutkiem czego już kolejny rok bujam sie z pompą ciepła która w temp -20 nie chce działać tak jak producent zapewnia że działa</li>
<li>co roku błogosławię mój kominek- nie był tani ale grzeje pięknie</li>
<li>co roku dumam dlaczego u mnie pod lasem temp jest zawsze o 2 stopnie mniejsza niż w mieście i cholera ile jeszcze tych pie.. ch szyb się naskrobię</li>
<li>kiedy w końcu odłoże tyle by chociaż wiatę postawić</li>
<li>do tego mogłabym dorzucić bramę która się przycina w takich temp. </li>
<li>zamarzające psie żarcie skutkiem czego sunia łazi i sie dopomina bo ONA jest głodna...</li>
</ul>
itp itd...<br />
<br />
<ol>
<li>Więc dzisiejszy dzień upłynął mi na dotrzymywaniu towarzystwa panu z serwisu który kolejny raz próbował pompę zmusic do współdziałania zgodnego z założeniami (kiedyś może napisze o co chodzi)</li>
<li>pilnowaniu najmłodszego żeby nie podbierał narzędzi pana serwisanta, </li>
<li>pilnowaniu psa żeby nie pogryzł pana serwisanta podczas spacerów do auta, </li>
<li>modleniu się by najmłodszy nie wlazł sam na schody gdy ja pilnuję psa...</li>
<li> itp itd... </li>
</ol>
po 4 godz takich czynności miałam ochotę wyjść i nie wracać... Niech ta zima już spada i nie wkurza...Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-75704124306199510922012-01-23T13:40:00.000+01:002012-01-23T13:40:50.907+01:00motoryzacyjnieFerie to wolny czas ale zaraz jaki wolny? Asia dziś w szkole sprząta po malowaniu. A ja w drodze powrotnej odkryłam dziwną kontrolkę... Nie chciała zgasnąć. Szybki telefon do męża... do serwisu. Juz jestem po diagnozie : zuza potrzebuje nowej lampy solana (jeszcze parę godzin wcześniej nie wiedziałam że takie coś istnieje). A że i amortyzatory siadły to koszt nie będzie malutki... Trudno dobrze że o amortyzatorach wiedzieliśmy wcześniej i zdążyliśmy odłożyć kasę... Nie mogę się doczekać kiedy nam zrobią asfalt... Ma być w tym roku w związku z budową niedaleko szkoły. Uwierzę jak zobaczę bo miał być i rok temu a dwa lata temu droga miała być utwardzona...<br />
<br />
Byle dziury łatali to może te amortyzatory tak szybko się znowu nie wytłuczą.<br />
Dziś autko nocuje w warsztacie.<br />
<br />Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-24412406600399062202012-01-19T20:53:00.001+01:002012-01-19T20:58:57.933+01:00po cichutkuuuChciałam powiedzieć, że metoda małych kroczków jest może i powolna bardzo i wymaga olbrzymiej cierpliwości ale... Ale przynosi efekty. Nic to, że cała łazienka zalana, Nic to że wielki ryk przy wychodzeniu z łazienki... Ważne że dziś mały dał się włożyć do wanny z odrobiną wody na całe 30 sek. Potem próbował się ewakuować ale zabawki pomogły nam go przekonać żeby jeszcze chwilę pobył... Udało się go na szybko umyć... Byle tak dalej.<br />
<br />
:-)<br />
<br />Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-72199563899978940552012-01-16T22:47:00.000+01:002012-01-16T22:47:13.574+01:00na śpiochapo wczytaniu się w Matkę Sanepid- stwierdzam co następuję:<br />
idea cosleepingu jest Boska o ile dziecko w nocy<br />
<ul>
<li>nie łazi po nas </li>
<li>nie łazi po łózeczku</li>
<li>nie chrapie gorzej niż jego własny ojciec śpiący obok</li>
<li>nie siada w środku nocy próbując nowych artykulacji dalekich od ludzkiej mowy</li>
<li>nie przeczołgiwuje się wbijając łokcie kolana i inne twarde koncówki w boki głowy itp części ciała rodziców</li>
</ul>
mogłabym tak wymieniać jeszcze kilka stron...<br />
<br />
ale po co? Jedyne co mnie zniecheca do przeniesienia Glutka do jego własnego łóżka to fakt, że na karmienie to ja musiałabym wstawać... A tak mogę sobie leżeć... Bo póki co młody jest ssakiem doskonałym i ma nawrót lęku separacyjnego i na każde oddalenie od matki reaguje wyciem... A co wolno mu.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-48123361452385561402012-01-15T08:27:00.000+01:002012-01-15T08:27:51.632+01:00ferieeeeMamy ferie tzn ja i dzieci bo mąż urlopu nie ma. Może uda się nadrobić zaległości domowe oraz pracowe...<br />
Spieszę informować, że jest pewien postęp w temacie kąpieli- mały już daje się nawet rozebrać do golosa przy wanience. O wejściu doń nie ma mowy jeszcze nie ma ale zawsze to jakiś postęp prawda?<br />
<br />Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-75538122453732650642012-01-11T10:04:00.002+01:002012-01-11T10:07:56.043+01:00refleksjeczy aj pisałam, że mały wyje przy wchodzeniu do niani- dziś eksperyment pt oddaję dzeicko na schodach jak już robiłyśmy (tzn niania schodzi niżej). BINGO to jest takmały zrobił papa i bez marudzenia poszedł z nianią na górę... Jeden problem rozwiązany. :-) Teraz tylko zostaje rozwiązać problem wycia i histerii przed kąpielą (wszystko przez te rany na pupie traumy nabył). Wszelkie rady mile widziane. Proszę tylko nie pisać: <span style="font-style: italic;">kąpać codziennie w końcu przestanie wyć</span>.Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-35363176481384435452012-01-09T10:08:00.002+01:002012-01-09T10:13:10.771+01:00poniedziałkowoJak to zwykle bywa - w weekend mały rozrabiał aż miło wstając jak zwykle o 6 rano... Za to wczoraj padł dopiero przed 21. Skutkiem czego dziś na siłe musiałam budzic przed 7 ubrać przy wtórze protestu ryku i pokładającego się malucha wyrażającego zdanie typu ALE JA CHCĘ SPAĆ... W aucie nie wył na szczęście w sklepie kupilismy bułęczkę nie wył. Wchodząc do niani po schodach nie wył (sam dzielnie wdrapał się na 4 piętro)... Za to tak tak: po przejściu przez drzwi włączył syrenę okrętową przyklejając się do mnie całym swym malutkim ciałkiem. Aż żal było taka biedę zostawiać. Coraz trudnije po weekendzie i wolnych dniach wracać do pracy. Wiem, że niania o malucha dba, krzywda mu się żadna nie dzieje. Szybko sie potem uspokaja a i tak serce się kraje... Powrót lęku separacyjnego w całej okazałości. Niech już będzie lepiej proszę...Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-20635249362647359392012-01-06T08:32:00.000+01:002012-01-06T08:40:26.118+01:00bezradnośćJa nie wiem czy te moje dzieci mają pecha mieć taką matkę jak ja, czy też po prostu mają pecha do zapalenia skóry. Każde z nich to przeszło. Starsze w wieku ok 8-9 mies po kilku dniach brzydkich wirusowych kup... Miałam nadzieję, że Stasia ominie a tu... W grudniu był wirusik- katarek, kaszelek, potem wymioty więc jako niezbyt kochająca przychodnie matka leczyłam sama zwłaszcza że stan zdrowia końcem życia nie zagrażał. Ok opanowałam sytuację w miarę prosto. Potem było kilka dni brzydkich kup... też opanowałam ale to świństwo zostawiło nam pamiątkę. Z mniejszymi przerwami leczymy pupinkę od 18 grudnia... Oczywiście tu już po konsultacjach z lekarzem... Był (i jest) clotrimazol, triderm (2 dni), locoid (6 dni) tormentiol. No i od tygodnia nystatyna doustnie. Po niej poprawiło się to co młody wydala... Ale pupa co podgoję to po 2-3 dniach znowu koszmar. Proszę nie dawać mi rad typu wykąpać w nadmanganianie bo sama kąpiel to walka z żywiołem wrzeszczącym, krzyczącym i protestującym. W pozycji pionowej a w zasadzie w pozycji ja stąd uciekam! I tego też nie wiemy jak zmienić. Nasze nieustające próby są ignorowane a sam widok łazienki przyprawia o ucieczkę kręcenie głową i wołanie nienienie!<br /><br />To ja choć o kciuki poproszę. Żeby kolejna próba leczenia przyniosła odpowiednie efekty.Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-71153588043396557842012-01-02T13:52:00.001+01:002012-01-02T13:54:17.449+01:00postanowienie noworocznePostanowiłam prowadzić dalej bloga<br />Przepraszam za brak informacji od nas przez długie 6 miesięcy.<br />Cierpię na tzw niedoczas. Dodatkowo komputer w domu zbuntował sie i odmawiał współpracy z blogiem. A w pracy nie zawsze jest czas.<br />Dosyć tłumaczeń. teraz juz będzie lepiej. mam taka nadziejęSylwiahttp://www.blogger.com/profile/07660746007622486295noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-78445873355267183652011-06-20T19:13:00.000+02:002011-06-20T19:13:27.401+02:00po długiej przerwieprzepraszam za tak długą ciszę.<br />
<br />
Okazało się, że wysoko postawiona poprzeczka to pikuś dla mojego zdolnego syna... <br />
Starszego syna - rany jak to brzmi.<br />
<br />
Przepraszam miałam troszkę problemów technicznych i organizacyjnych.<br />
<br />
Po prostu doba jest zdecydowanie za krótka.<br />
<br />
Z nowości: Staś postawiony od jakiegoś czas stał. Samodzielnie chwilkę bez trzymanki. No ok... Dziś postawiony uznał że warto zrobić kilka kroczków... Nieświadom doniosłości faktu zrobił jeden kroczek, pote drugi i trzeci w połowie czwartego padł na pupę nieświadom tego, że właśnie rozpoczął nową erę...<br />
<br />
Ależ ten czas szybko biegnie...<br />
Staram się napawać każdą chwilką z moim dużymi już dziećmi i z tym malutkim cudem. Mimo, że czasem starsi granie na nerwach opanowane mają do perfekcji dziękuję Bogu za to że ich mam. Moje prywatne 3 cuda.Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-19493418542972250802011-05-18T09:07:00.000+02:002011-05-18T09:07:50.856+02:00inna czasoprzestrzeńDoba mi się znacząco skróciła... Ledwo wyrabiam z obowiązkami domowo-pracowymi.<br />
W dodatku w domu mój komputer się obraził i odmawia współpracy z blogiem w kwestii umieszczania nowych postów.<br />
Więc tak na szybko: <br />
Przygotowujemy się do egzaminu K do II stopnia muzycznej (wysoko poprzeczka stoi oj wysoko)<br />
Mały tupta z najtańszym pchaczem świata czyli taboretem z ikei<br />
Idą kolejne zęby.<br />
Powoli przymierzamy się do omawiania szczeółó WAZNEJ uroczystości czyli chrzcin i roczku razem...<br />
Jak mi się uda to następnym razem w końcu wkleję zdj.Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-49641847031227355542011-05-10T22:06:00.000+02:002011-05-10T22:06:46.506+02:00lokomotywa i pospiesznyczuję się jak lokomotywa... a życie to pospieszny. Na dodatek ostatnio bez netu byłam.<br />
Więc skrótowo: wyszedł Stasiowi 6 ząb. Coraz częściej na hasło papa robi papa :-)<br />
Dziś opanował wrzucanie klocków do żyrafy... Generalnie wyje tylko jak idą zęby lub jak jest mega zmęczony. Zaczepia obcych i się śmieje. Do tej pory nie spotkałam nikogo kto by go omijał bez uśmiechu na ustach...Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-45080596227768270662011-04-27T21:32:00.000+02:002011-04-27T21:32:58.503+02:00środowodziś dumałam jak ogarnąć dom i 3 dzieci mieszkając na wsi i pracując. Nie wiem jak to robiły nasze matki przychodzi mi na myśl tylko 1 myśl: naszym kosztem. Siedzieliśmy w kojcach łóżeczkach itp wynalazkach bo trzeba było: zrobić obiad (nie było mrożonek ani piekarników które można zaprogramować), wyprać pieluchy (nie było pampersów), przetrzeć zupkę (miksery też były rzadkością) nie mówiąc o sprzątaniu i zdobyciu czegoś jadalnego... Normalnie chylę z pokorą czoła...Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-48367586573039094352011-04-26T22:46:00.000+02:002011-04-26T22:46:48.363+02:00po szczepieniuByłam dziś ze Stasiem w przychodni na zaległym szczepieniu. WZW B. Odebrałam zapłaconą w marcu szczepionkę (trzeba kupować gdy rzucają do hurtowni). I poszliśmy do poradni. Bez kolejek (za to akurat lubią moją malutką przychodnię). Pani dr pooglądała najmłodszego. Oszacowała zmianę na ręce- wypytała co na to braliśmy... Ja że hydrocortizon - powiększyło się, triderm - była poprawa póki smarowałam, teraz nic. Że może to liszajec ( Pasikoniku powołałam się na Cię) pani dr no takkk to raczej to ale tu nie ma takiego strupka typowego- pech chciał że wczoraj odpadł bo on co 3 dni odpada i robi się nowy... Dała maść i zobaczymy co dalej. Oczywiście wg pani dr to BYŁA alergia która się nadkaziła...<br />
<br />
Szcepienie mój dzielny syn zniósł super.<br />
Niestety nie dostał naklejki "dzielny pacjent"<br />
Za to ja znowu dostałam plakietkę głupia mama. Dlaczego? Bo nie szczepię na pneumokoki o meginokokach nie wspominając. Trzy razy pani dr mnie pytała w trakcie 5 minutowej wizyty czy na pewno się nie szczepimy i jeszcze głośny komentarz - proszę wbić w kartę że mama poinformowana o możliwości zaszczepienia przeciw pneumokokom...<br />
<br />
Ręce mi opadły, cycki też i wszystko inne wirtualnie. <br />
<br />
ps jeśli ktoś czyta to grzecznie proszę o komentarze przynajmniej będę wiedziała że nie piszę tylko dla siebieSylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-5624712460775090152011-04-25T21:53:00.000+02:002011-04-25T21:53:41.097+02:00refleksjew czyimś blogu ostatnio przeczytałam o więzi między rodzicami a dzieckiem. Zastanowiło mnie to mocno... Jakoś przy starszych nie dumałam nad tego typu rzeczami. <br />
A teraz? <br />
Widzę, że owszem tata super sprawa - do zabawy, do jedzenia może być pod warunkiem, że mały ma ochotę nie na mleczko. O mleczko - to podstawa ale o tym kiedy indziej.<br />
Mama jest potrzebna jak powietrze do oddychania. Mama do zasypiania. Mama gdy coś boli, mama gdy smutno lub źle.<br />
I nawet często nie muszę nic mówić wystarczy potrzymanie za palec (mój).<br />
Momentalnie oddech się wyrównuje. Wraca spokój na małej twarzy mojego synka.<br />
Nie wiem jak to działa. Może to jakaś chemiczna więź a może fizyczna a może niematerialna? Nie wiem. Wiem, że często jestem ostoją spokoju dla najmłodszego. Nikt i nic nie uciszy go tak szybko jak ja. Nawet tata. <br />
Jakiś czas temu mąż stawał na głowie by uspokoić wrzeszczącego synka nic z tego - z momentem wejścia mnie do domku i wzięcia na ręce krzyk ustał. On po prostu wrzeszczał i z całych sił domagał się obecności mamy. <br />
I jak tu mu odmawiać zaspokojenia tej potrzeby? Często znajomi mnie pytają: Staś sam zsypia? Daje ci popalić? Itp itd... No nie- nie zasypia sam- do przejścia w sen potrzebuje mamy. Nieodwołalnie. Mama może kołysać w ramionach, może stać obok i nucić może też być obok byle trzymać jej palec czuć zapach. Bo mama jest jak powietrze- zawsze była zawsze jest zawsze będzie... Jest w tym coś mistycznego i niepojętego. I tylko trzeba pamiętać żeby dać dziecku wolność... Kiedyś tamSylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-70007706929372619752011-04-24T19:44:00.000+02:002011-04-24T19:44:02.963+02:00świątecznieUff blogspot w domku się odblokował. Mogę pisać z domku...<br />
Święta minęły pod znakiem radości i śmiechów. Przygotowania były mocno utrudnione ze względu na obecność 9 miesięcznego bobasa... Najprościej to można sobie podejrzeć tutaj: <a href="http://www.youtube.com/watch?v=wZduAlN5NLc">KLIKNIJ ABY OBEJRZEĆ FILMIK</a><br />
<br />
A tyle refleksji mi ukmnęło przez ten tydzień bez możliwości napisania postów...<br />
Może przy innej okazji nadrobię.<br />
<br />
A na razie życzę wszystkim czytelnikom- wiary w lepsze jutro, nadziei na radość i łask Bożych w te Niepojęte Święta.Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-3871611482637641932011-04-20T09:30:00.000+02:002011-04-20T09:30:44.470+02:00papaWczoraj moje najmłodsze dziecko w końcu załapało jak się robi papa. macha zapamiętale jedną ręką. Zamaszyście po polsku. Co tam za papa robione tylko paluszkami? Całą rączkę trza uruchomić- machać nią że patrzący ma wrażenie, że zaraz odpadnie. Wieczorem więc gdy tylko mama mówi papa dziecko usmiecha się radośnie od ucha do ucha i machaaaaa :-)<br />
Każda okazja dobra do pomachania<br />
<br />
Do tego wyszedł nam 4 ząb w końcu. Od razu nocka spokojniejsza i jedzenie co 3 godziny..<br />
<br />
Starsi zmęczeni szkoła maksymalnie. Starszy brat już przekracza wszelkie granice w znużeniu wkurzenie i wkurzania. Nas wkurza. I sprawdza granice.Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1028943117273863283.post-55875904781615637142011-04-18T10:15:00.000+02:002011-04-18T10:15:23.527+02:00MomentyMoje dziecko posiada przebłyski intelektu:<br />
-scenka 1<br />
szkrabik chce się dostać do pudełka które jest koło kontaktu no ale krzesełko zagradza drogę. Myśli mysli po czym po chwili- przesuwa krzesełko i drogggaaa wolna...<br />
<br />
-scenka 2<br />
Mamusiu piesek !!! (za szybą bo piesek kocha spać na tarasie) tup tup do szyby ooo i kotek... tup tuo wstaje wali w szybkę. koty polazły piesek też idzie spać w bardziej zaciszne miejsce- krzyczy jakby dyskutował- wracać mi tu co się lenicie rozmawiać ze mną!<br />
<br />
-scenka3<br />
Mały się obudził po czym po przyjęciu pozycji startowej na 4 kończynach zmierza do brzegu poduszki. Odchyla ją i zdziwiony patrzy na mnie - mamusiu to czemu tu nie ma twojej komórki? (fakt zawsze tam chowam komórkę)Sylwiahttp://www.blogger.com/profile/12022751902467801509noreply@blogger.com1