piątek, 4 grudnia 2009

piątek

od kilku dni te głupie cukry poranne nie chcą zejść poniżej 90. W zasadzie od 2 tyg tylko raz zeszły poniżej 90. O ile w ciągu dnia po posiłkach się ślicznie mieszczą lub prawie mieszczą to rano ni w ząb nie chcą się dostosować. No nie chcą i już.
Więc wczoraj po kolejnej naradzie z panią dr włączymy na noc insulinę długodziałającą ale ostrożnie i powoli coby do niedocukrzeń nie doprowadzić.
Dziś schizuję bo od wczoraj piersi mniej bolą. Na szczęście dla mojego zdrowia psychicznego mdłości małe ale są (a na pewne zapachy nawet nie takie małe) i ciągle mi zimno (czyli temp pow. 37).
Byle do 14 do wizyty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz