sobota, 16 stycznia 2010

podsumowanie tygodnia

ufff poprzedni tydzień zleciał szybko głównie dzięki temu że robiłam za taksówkę dla całej rodziny. Dzięki nawrotowi zimy musiałam zorganizować dojazd dla całej rodzinki. Niestety zapłaciłam wysoką cenę: sprzegło do wymiany... :/
Oprócz tego walka z ketonami w moczu raz one wygrywały raz ja. Walka trwa nadal. Choć podejrzewam, że muszę jeść kolację bogatą w węglowodany i jeszcze w coś co opóźni ich wchłanianie. Pani dr się złości że jem za mało warzyw no ale ja zawsze mięsna byłam zwłaszcza zimą.

Udało mi się zjeść kochane prince polo i mieć uczciwy cukier :-). Ale radocha. (oczywiście zawdzięczam to insulinie). Owoce też grzecznie wcinam przynajmniej nie mam do nich wstrętu jak do warzyw.

A i wczoraj wieczorem detektorem wyłapałam w końcu tętno maluszka. NIe dało się pomylić z moim. Posłuchałam z minutkę po czym usłyszałam bul bul i pult i maluch znikł poza wiązkę detektora. Dziś kolejne poszukiwania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz