niedziela, 10 stycznia 2010

na spokojnie

od środowego spadku cukry poprawne dwa razy się machnęłam biorąc za dużo insuliny do śniadania i w efekcie cukier po 2 godzinach był 66. W czwartek miałam specjalistę od ogrzewania w domku w efekcie nie jadłam zbyt dobrze i od razu w piątek troszkę ciał ketonowych w moczu rano (całe 5 mg/dl). W sobotę za to dużo bo 15 ale czemu? Nie mam wcale apetytu. ZMuszam się do jedzenia. Na dodatek od nocnego pomiaru cukru mnie kłuje ni to ciągnie i mam stracha że to skurcze...
Na razie się obstawiłam no spą i magnezem. I czekam co będzie dalej. Zasypało nas i się martwimy czy a) szambiara dojedzie b) jak jutro z domku wyjedziemy... Ciężko będzie oj ciężko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz