piątek, 4 marca 2011

pierwsze koty za płoty

Pierwszy tydzień pracy za mną. Strach miał wielkie oczy. Ja w pracy dałam radę. Mój mleczny bufet też. Gorzej troszkę ze Stasiem - jednak z dnia na dzień wg cioć w żłobku widać poprawę. Mały rano wyje ale ponoć nie za długo. Potem je śpi bawi się bardziej lub mniej. Jak go odbierałam w czw to spał po obudzeniu śmiał się do mnie i do cioci A. Moim zdaniem jak już je i śpi to wielki sukces...
No ale tydzień dla niego był ulgowy bo odbierał tatuś po 3-4 godz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz