Okazało się, że po tych skurczach szyjka zaczęła puszczać wewnętrznym ujściem. Teraz najważniejsze zadanie to zatrzymać skurcze i wytrzymać jak najdłużej w dwupaku. Jakby tak z 2-3 tyg to byłby sukces. Na skurcze mam jakieś tam leki (no spa, scopolan) no i leżenie. Więc grzecznie leżę.
W czwartek jadę do Warszawy na KTG i przepływy (ciekawe jak to się ma do leżenia?). Zobaczymy co powie mi pani dr.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz