sobota, 26 lutego 2011

ostatnie chwile wolności

Sobota... Od pon do pracy. Staś w piątek był sam w żłobku przez godzinę. Niestety jak znikam z sali to wyje jak potępieniec. Co nie ułatwia mi powrotu do pracy. Wiem że tydzień to mało by maluch się przyzwyczaił do pań i do hałasu tam panującego. Chyba będziemy szukać niani. Choć może jednak mały przywyknie... Sama w piątek się popłakałam jak go zobaczyłam takiego płaczącego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz