sobota, 21 listopada 2009

kolejny dzień walki

jestem na początku tej walki.
rano okazało się, że a) kolacja była za słaba lub b) za mało piłam bo w moczu test wskazał aceton (ciała ketonowe).
Zjadłam na śniadanie naleśniki z ciemnej mąki z dżemem na fruktozie własnej roboty + 2 kromki wasy żytniej. Zapomniałam wziąść metfrominę wziełam po 30 min od jedzenia. Do tego nie umyłam rąk przed kłuciem więc pierwszy wynik to 200 a drugi po umyciu to juz 160 i tak za wysoko. Za wysoko. Każdy taki pomiar powoduje że w głowie latają obrazy pod tytułem: zabijam własne dziecko...

Boże daj mi siłe wytrwać kolejne 8 mies.
W II trymestrze pewnosię skończy na insulinie na razie muszę rozpoznać czego mi nie wolno jeść.
Tylko żeby to nie było kosztem zdrowia i życia maluszka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz