piątek, 27 listopada 2009
piątek rano
Dziś niestety niczego w domku jadalnego poza moim chlebem nie było. Efekt po 1 kromce z jajkiem sałatką i pomidorem cukier poszybował do 158. Po 2 godzinach spadł do 95. Koszmarne są takie skoki. Dziś zakupie pieczywo wasę i wraca do łask. Trudno. Do tego od rana mnie mdli. W mięsnym gdzie kupowałam mięsko dla nas i jedzenie dla psa to ledwo powstrzymywałam odruch wymiotny. Udało się przetrwać... Ufff
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz